czcionka
Dołączył: 19 Paź 2009
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 11:56, 01 Sty 2010 Temat postu: BABSKIE GADANIE epizod drugi |
|
|
Gdybym jej nie znała, może zszokowałaby mnie tą propozycją. Ale tych kilka lat, a jeszcze więcej zmieniających się okoliczności pozwoliły mi odkryć jej przewrotność już wcześniej.
Więc bez ogródek mówię nie.
- Nie, Grażyna, nie zrobię tego.
- Ale pomóż mi, proszę.
- Jak to sobie wyobrażasz. Wykradasz kartę Fredowi, a mnie wysyłasz do banku. Ja mam sprawdzić czy PIN jest właściwy? Chyba cię całkiem pogięło.
- Ale ja nie ukradłam. On ją zostawił na stole, zapomniał. To jedyna okazja!
- Dlaczego sama nie pójdziesz, to przecież niedaleko.
- Ale ja nie znam dobrze niemieckiego...
- Z bankomatem nie musisz rozmawiać - tu już posunęłam się do szyderstwa. Czuję ogromną niechęć do niej i tego co robi.
Oblepia mnie nieczyste powietrze. Co za paskudna aura tu zawisła?
Zburzyła mój spokój.
- No dobra - mówi po chwili milczenia - jak nie chcesz to nie. Ale zobacz to.
Sięga do przepastnej torby, wyjmuje kapcie, gumowe rękawice, jakieś bluzki. Wreszcie dokopała się do dna. Stamtąd wydobywa sakiewkę, rozsuwa z pietyzmem i wyciąga jeszcze jedną , trochę mniejszą, ale nie mniej elegancką, błyszczącą cekinami, z przywieszonymi koralikami. Istne cudo, dokładnie w jej jarmarcznym stylu.
- Zobacz - wygładza poskładane karteczki palcami ciężkimi od pierścionków, cóż, postanowiła o siebie zadbać i tak to właśnie wygląda - to są jego wyciągi, przeczytaj mi, tutaj musi gdzieś być ile ma emerytury.
- A nie lepiej byłoby zapytać? To w końcu twój mąż...
- Coś ty jeszcze pomyśli, że jestem materialistką.
I miałby rację dodaję w myślach.
- To też znalazłaś?
- Nie, to przyszło pocztą - odpowiada z zadowoleniem, jaka to jest sprytna.
Jakże żenujący obraz. Nie wzbudza jednak we mnie żadnych miękkich uczuć. Przeciwnie, wstręt.
- Grażyna, nie wciągaj mnie w swoje gierki , najlepiej wynajmij prywatnego detektywa, on to zrobi fachowo, dyskretnie...
Łyka moją zjadliwość jak okoń, jakie paskudne cechy we mnie wyzwala , zaraz stanę się taka sama...
- Ale taki detektyw to chyba dużo bierze co?
- Nie przejmuj się, rachunek wyślij do Freda.
- Ty sobie ze mnie jaja robisz - dociera do niej w końcu.
Obraziła się, pakuje w pośpiechu swoje skarby.
- Wiesz, nie spodziewałam się, my Polki powinnyśmy sobie pomagać, a ty...
Wyciąga komórkę w soczyście różowym etui i słodkim głosikiem prosi.
- Halo Fredi, przyjedziesz po mnie? Czekam pod kościołem.
- Dlaczego nie tu? Miałby bliżej.
- Nie musi wiedzieć ile godzin pracuję i gdzie bywam, wiesz, jest taka stara prawda, chłopu nie można całej dupy pokazywać, będzie zdrowszy.
Taka filozofia rządzi u was? Powodzenia!
Otwieram szeroko drzwi, trzeba tu wpuścić świeże powietrze, duszę się .
Grażyna niknie za zakrętem. Wysoko podniesiona głowa, karakułowe futro z odzysku ociera się o biodra, wstążka na kitce blond włosów powiewa na wietrze. Oddala się bezszelestnie w "adidasach" .
Boże! Dziękuję Ci, że jestem normalna!
Post został pochwalony 0 razy
|
|